Zadzwoń teraz
phone_in_talk
call
  • Facebooku
  • LinkedIn
  • Twitter
  • YouTube
 
Odszkodowania

Blog

oraz nasze publikacje

O odszkodowanie coraz trudniej.

O odszkodowanie coraz trudniej. Przekonał się o tym nasz Klient. Pan Jacek w 2013 r. wskutek wypadku na motocyklu stracił prawą nogę. Kilka bolesnych operacji, prawie dwa lata w szpitalu, ciągła rehabilitacja. Do MK-Finanse zgłosił się pod koniec 2015 r. (prawie trzy lata po zdarzeniu). Twierdził, że nie wiedział, że może starać się o jakieś odszkodowanie. Nikt z żadnego towarzystwa ubezpieczeniowego mu o tym nie powiedział. Trochę był tym zdziwiony, bo z KRUS pobierał już rentę.

Ubezpieczyciel po naszym roszczeniu w ciągu 30 dni wypłacił bezsporną kwotę 80 ty. złotych. Stanowiło to tylko 10% kwoty naszego roszczenia. Kwota ta stanowiła zaledwie rekompensatę za zakup specjalistycznej protezy. A gdzie pozostałe koszty, renta, zadośćuczynienie za ból i cierpienie?

Decyzja była tylko jedna. Składamy pozew do sądu. Łączna wartość przedmiotu sporu wyniosła prawie 900 tys. złotych. Pozew uwzględniał zadośćuczynienie za ból i cierpienie, odszkodowanie za poniesione koszty (w tym zakup leków, paliwa, sprzętu ortopedycznego), koszty opieki osób trzecich, rehabilitację, rentę miesięczną z tytułu niezdolności do pracy i pogorszenia widoków na przyszłość oraz renty miesięcznej na zwiększone potrzeby. Po otrzymaniu pozwu ubezpieczyciel zaproponował ugodę na poziomie 300 tys. złotych. Wspólnie z Klientem odrzuciliśmy tą propozycję, uznając, że kwota zaproponowana jest rażąco niska i nie uwzględnia w ogóle roszeń o rentę.

Po ponad ośmiu miesiącach sprawa trafiła na wokandę. Żenująca postawa pełnomocnika ubezpieczyciela, który wnosił o całkowite oddalenie powództwa, łzy młodego człowieka, którego życie wywróciło się do góry nogami i odroczenie wydania wyroku o kolejny miesiąc, to ciąg dalszy tej sprawy. Jednak zeznania poszkodowanego w naszej ocenie przychylne podejście do poszkodowanego dawały nadzieję na pozytywny dla nas wynik. Niestety, życie wnosi poprawki i potrafi zaskakiwać. Z wnoszonych 900 tys. sąd zasądził tylko 200 tys. Ubezpieczyciel złożył wniosek o uzasadnienie wyroku i kolejny miesiąc niepewności co dalej. Po miesiącu uzyskaliśmy informację z towarzystwa ubezpieczeniowego, że zapłacą tylko 30 tys. złotych, a resztę będą apelować. Dla naszego klienta oznacza to kolejne 8 – 10 miesięcy oczekiwania na sprawę w sądzie.

Reasumując. Od zdarzenia minęło ponad 6 lat. Klient nie odzyskał jeszcze nawet kosztów, które poniósł w związku z wypadkiem, nie mówiąc o zadośćuczynieniu. Nie wie też, jak cała sprawa się zakończy. Towarzystwa ubezpieczeniowe od kilku lat „bronią się” niezwykle skutecznie. Orzecznictwo sądowe zmienia się na niekorzyść poszkodowanych, a kwoty zasądzane głównie za zadośćuczynienie za ból i cierpienie są znacznie niższe niż jeszcze kilka lat temu. Mamy jednak nadzieję, że historia naszego Klienta zakończy się szczęśliwie, o czym z pewnością napiszemy, zwłaszcza że ostatnie próby ograniczenia działalności lub wręcz likwidacji firm, które pomagają osobom takim jak Pan Jacek spełzły na niczym.

Kolejne wpisy

08-110 Siedlce
ul. Kazimierzowska 122

local_phone25 644 00 20emailbiuro@mk-finanse.pl
Korzystając z naszej przeglądarki wyrażają Państwo zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Używamy ich do celów statystycznych. W programie służącym do obsługi stron internetowych można zmienić ustawienia dotyczące cookies.
Rozumiem