Jeżeli kiedykolwiek mieliście okazję uczestniczyć w wypadku, do którego doszło wskutek wtargnięcia dzikiego zwierzęcia na jezdnię, to doskonale zdajecie sobie sprawę, z tego, że uzyskanie odszkodowania w takim przypadku jest trudne. Po pierwsze znalezienie osób odpowiedzialnych za tę sytuację, następnie wyegzekwowanie odszkodowania za pojazd i oczywiście zadośćuczynienia za doznane obrażenia.
Są to duże wyzwania i nie tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Przede wszystkim w każdym takim przypadku należy wezwać policję. Jeśli będziemy posiadać dokument z oględzin miejsca zdarzenia oraz notatkę policyjną, w której będą opisane okoliczności zdarzenia, zwiększamy swoje szanse w procesie uzyskania odszkodowania.
Warto zwrócić uwagę, czy na odcinku drogi, na którym potrąciliśmy zwierzę, znajdował się znak ostrzegawczy A-18b. Ma on uprzedzać, o tym, że w tym miejscu należy zachować szczególną ostrożność na występujące zwierzęta. Gdy okaże się, że znak ostrzegawczy „zwierzęta dzikie” został umieszczony w tym miejscu, prawdopodobieństwo uzyskania odszkodowania z OC zarządcy odcinka drogi znika do zera. Możemy wówczas liczyć, jedynie na ubezpieczenie autocasco, o ile takowe posiadamy i jego warunki nie wyłączają odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkody spowodowane potrąceniem dzikiej zwierzyny.
Należy w tym miejscu podkreślić, że jeżeli przy drodze stał znak A-18b, nie oznacza to, że odpowiedzialność automatycznie będzie po stronie zarządcy drogi, na której doszło do wypadku. Starając się o odszkodowanie, musimy udowodnić, że zarządca nie umieścił znaku ostrzegawczego A-18b na danym odcinku drogi poprzez swoje zaniechanie oraz to, że wynikiem tego zaniechania jest nasza szkoda. Należy ustalić, czy, na danym odcinku drogi dochodziło wcześniej do wypadków lub kolizji, w których brały udział dzikie zwierzęta. Takie dane uzyskamy, kierując zapytanie, do właściwej dla miejsca wypadku, jednostki policji lub Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji Drogowych prowadzonego przez Komedę Główną Policji. Można też zwrócić się do właściwego koła łowieckiego z zapytaniem dotyczącym tego, czy analizowany odcinek drogi leży na szlaku migracji dzikich zwierząt i czy informacja o tym fakcie była przekazywana zarządcy drogi. Jeżeli wcześniej w tym miejscu nie dochodziło do podobnych zdarzeń i odcinek drogi nie przecina się ze szlakiem migracji zwierząt, szanse na uzyskanie odszkodowania są praktycznie zerowe.
Pamiętajmy, że każda taka sprawa, z uwagi na swoje wyjątkowe okoliczności, jest inna, a ciężar udowodnienia odpowiedzialności zarządcy drogi spoczywa na poszkodowanym, który musi wykazać zawinione działanie lub zaniechanie po stronie zarządcy. Przed rozpoczęciem sprawy o odszkodowanie powinniśmy zebrać dowody winy zarządcy drogi i poddać je analizie, czy dają one podstawę do przypisania zarządcy odpowiedzialności za zaistniałą szkodę.