Wczesną zimą 2016 roku Klient zawarł umowę ubezpieczenia dla siebie i swojej partnerki przed wyjazdem na narty do Włoch. Polisa swym zakresem obejmowała koszty leczenia za granicą i była zawarta na czas wyjazdu, tj. ok. 2 tygodni.
Podczas pobytu we włoskich Alpach i szusowania na nartach partnerka Klienta doznała urazu nogi, po którym zabrano ją do najbliższego szpitala. Tam ją opatrzono i założono stabilizator. W tym czasie Klient zgłaszał szkodę na Polską infolinię towarzystwa ubezpieczeń, w którym zawarł umowę. Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy po zgłoszeniu oddzwoniono do niego z informacją, że nie może być przyjęta odpowiedzialność, ponieważ polisa nie zawierała rozszerzenia o klauzulę SPORT. Klient pokrył koszty leczenia z własnej kieszeni, wydając kwotę ponad 800 Euro.
Po powrocie do kraju zgłosił się do agencji, w której zawarł umowę i opisał całą sytuację. Wyraźnie przecież w rozmowie z agentem przed wyjazdem mówił, że jedzie z partnerką na narty, co agent pamiętał, ale niestety przeoczył przy wystawianiu polisy. Aby zadośćuczynić i wyprostować drogą w skutkach pomyłkę udostępniono Klientowi polisę ubezpieczenia multiagencji zawartą w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia OC agenta.
Po zgłoszeniu szkody do kolejnego towarzystwa ubezpieczeń i ustaleniu faktycznych okoliczności zawarcia polisy doszło do wypłaty odszkodowania poniesionych przez Klienta kosztów, ale z polisy OC agenta. W takim wypadku przedmiotem ubezpieczenia jest odpowiedzialność cywilna agenta ubezpieczeniowego, który działa na rzecz przynajmniej dwóch zakładów ubezpieczeń (tzw. multiagenta) – w zakresie tego samego działu ubezpieczeń – za szkody wyrządzone w następstwie działania lub zaniechania, które miało miejsce w okresie ubezpieczenia. Szkody te muszą być powiązane z wykonywaniem czynności agencyjnych. Minimalna suma gwarancyjna ustalona jest rozporządzeniem Ministra Finansów i wynosi 1 250 618 euro dla jednego zdarzenia oraz 1 875 927 euro dla wszystkich zdarzeń.