Czasem rekreacyjna przejażdżka może stać się przyczyną problemów, bo tak samo, jak dochodzi do kolizji samochodów, tak również w wypadkach uczestniczą rowerzyści.
W ubiegłym roku rowerzyści przyczynili się do powstania 1716 wypadków, w których zginęły 153 osoby, a 1642 zostały ranne.
Najczęstszymi przyczynami tychże wypadków było:
- nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu,
- nieprawidłowy manewr skrętu.
Rowerzysta nie musi mieć polisy OC, więc za szkody płaci z własnej kieszeni.
Rowerzysta nie ma obowiązku posiadania ubezpieczenia OC.
W sytuacji, gdy za zderzenie odpowiedzialny jest kierowca samochodu, wystarczy spisać oświadczenie. Ubezpieczyciel w ramach OC pokryje wszelkie szkody, czyli np. wypłaci odszkodowanie za uszkodzony rower. Sprawa komplikuje się, gdy winnym jest rowerzysta. Cyklista ma obowiązek zapłacić za szkody, które spowodował, ale niestety nie ma obowiązku posiadania OC i wówczas zapłacić z własnej kieszeni. Dlatego zdarza się, że w przypadku spowodowania kolizji, właściciele jednośladów, obawiając się odpowiedzialności finansowej, uciekają. Sporadycznie spotykana jest sytuacja, że rowerzysta ma wykupioną polisę odpowiedzialności cywilnej. Wtedy wystarczy spisać oświadczenie i zgłosić szkodę do zakładu ubezpieczeń tak jak w przypadku „tradycyjnej” stłuczki.
Cyklista nie posiada ubezpieczenia lub nie poczuwa się do winy – wezwij policję.
Jeśli rowerzysta nie ma polisy OC lub nie poczuwa się do winy, należy wezwać policję. Patrol spisze dane osoby, która jechała rowerem i spróbuje ustalić winnego. To może pomóc w dochodzeniu odszkodowania. Jeśli nie uda się ustalić, kto zawinił lub cyklista nie zgodzi się z opinią policjantów, sprawa zostanie automatycznie skierowana do sądu. Dotyczy to wyłącznie zdarzeń na drodze publicznej, „strefie ruchu” lub „strefie zamieszkania”. Na drogach wewnętrznych policjanci mogą jedynie wylegitymować rowerzystę, ale nie będą ustalali kto zawinił.
