W ostatnim czasie zauważamy wzrost ilości zawieranych ugód przy likwidacji szkód w pojeździe. Dziwne jest to o tyle, że pracownicy towarzystw ubezpieczeniowych świadomie i nagminnie wykorzystują nieświadomość Poszkodowanych i oferują im "na gorąco" szybką gotówkę, co nie zawsze jest dobre dla samych Poszkodowanych. Z istoty ugody wynika, iż to obie strony powinny poczynić jakieś ustępstwa, jednak w omawianych przypadkach zawsze jest tak, że tylko poszkodowani nieświadomie je czynią.
Przykład z życia: oględziny pojazdu z 2011 roku, wycena na zamiennikach i wg mocno zaniżonych stawek, podpis Poszkodowanego na ugodzie na kwotę 1.249,36 zł brutto i koniec sprawy. Teoretycznie, bo nikt nie wie, co jest z tyłu pod uszkodzonym zderzakiem, czy nie doszło do wgniecenia pasa tylnego, czy podłogi, przełamania belki zderzaka. Gdyby chociaż ta ugoda została zawarta na 2.000 zł ze względu na możliwość wystąpienia uszkodzeń ukrytych, niewidocznych podczas oględzin - to by było faktyczne ustępstwo towarzystwa i ukłon w stronę Poszkodowanego - a tu nic już nie zrobimy, pomimo, że faktyczny koszt naprawy tylko na opisanych uszkodzeniach to ponad 3.000 zł. Opłaci się taka ugoda? Towarzystwu zawsze!
Dlatego zastanówcie się Państwo przed jej podpisaniem.